onlyher

Koronawirus wywrócił większość naszych biznesów do góry nogami. Producenci bielizny szyją maseczki ochronne, sklepy stacjonarne z bielizną albo pozostają zamknięte, albo cierpią z powodu braku klientek.
Z dnia na dzień dotychczasowe zadania przestały mieć rację bytu. Pozostał Internet i media społecznościowe. Tylko jak się teraz komunikować z klientkami i klientami? O czym pisać? I czy pisać w ogóle?

Od razu zaznaczę, że nie mamy złotej recepty na social media w dobie zarazy. Sami szukamy i zastanawiamy się, jak to robić. Przeglądamy Internet i podglądamy lepszych od siebie. Poniżej chcemy Wam pokazać kilka fajnych naszym zdaniem przykładów działania z  branży bieliźnianej, na które trafiliśmy w sieci. Być może będą dla Was inspiracją do komunikacji we własnych kanałach społecznościowych.

JAK KOMUNIKOWAĆ?

Generalnie obecne strategie komunikowania się z fan(ka)mi można podzielić na dwa główne nurty: te nawiązujące do aktualnej sytuacji na świecie i te, którą ją ignorują (lub przynajmniej o niej nie wspominają). Każda z nich ma swoje plusy, o czym za chwilę dalej.

Nawiązywanie do aktualnej sytuacji ma tę zaletę, że odwołuje się do wspólnych doświadczeń. Praktycznie niezależnie od branży wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej dotknięci globalną pandemią – dzieci nie chodzą do szkół, sklepy są zamknięte, raczej siedzimy w domu, o ile nie musimy wychodzić do pracy. Dzięki tej wspólnocie losu łatwiej o wzbudzenie emocji u naszych odbiorców. Kluczem w takiej komunikacji wydaje się jednak wiarygodność i empatia. Bo nie tylko my mamy ciężko – nasze klientki i klienci też.

Drugim typem strategii jest działanie „jakby wirusa nie było” i robienie „swojego”. I to też nie jest zły pomysł. No bo ileż można czytać o wirusie i życiu w czasie pandemii? Czasem trzeba się oderwać i dać głowie odpocząć, poczytać o rzeczach ciekawych i wartościowych, na które…wreszcie jest czas.

To teraz czas na przykłady. Można budować relację ze swoją publicznością pokazując, jak sami radzimy sobie z niecodzienną sytuacją. Czym się zajmujemy na przymusowej izolacji, jakie mamy pomysły na czas spędzony w domu itd. Zawsze można też wrzucać zdjęcia kotów – koty w Internecie lubimy ponoć najbardziej;) Podoba nam się, jak robi to Blanka Gankowska z Madame – na przykład kiedy gotuje w branżowym fartuchu. Albo Kasia Ludwiszewska ze StudioBra , która zakasała rękawy…i szyje maseczki, między innymi dla hospicjów.

A jeśli nie chcemy nawiązywać do epidemii? Trudno zresztą coś o niej pisać w każdym poście na Facebooku czy Instagramie. Tutaj także możliwości jest całe mnóstwo. Można edukować klientki (na przykład w kwestii dbania o bieliznę; odpowiedniego prania bielizny), można obalać mity dotyczące bielizny, np. te związane z rozmiarami i krojami, można w końcu pokazywać kolekcję, swój salon, organizować konkursy angażujące społeczność. I tak na przykład Bralicja edukuje na Instagramie, jak prać bieliznę, Brabirds na Facebooku prezentuje marki, z którymi współpracuje, Branny na fajnym, pomysłowym filmiku pokazuje kilka sposobów na noszenie kostiumu kąpielowego, a Chilli Atelier Brafittingu Ambasadorki swojego salonu.

CZY DA SIĘ JESZCZE SPRZEDAWAĆ?

Myślę, że to pytanie nurtuje teraz (prawie) wszystkich. Mimo że działalność stacjonarna sklepów jako taka ograniczona jest do minimum nadal można próbować sprzedawać swoje usługi i towary. Ważne jednak, aby forma sprzedaży wpisywała się w nową rzeczywistość handlową oraz żeby pamiętać o wspomnianej wcześniej empatii i wyczuciu. Duże wrażenie zrobiły na nas Instastories Francesci ze sklepu Red Velvet Lingerie we Włoszech (dziękujemy Stanikomanii za cynk!), w których pokazuje poszczególne części swojej oferty przy okazji informując klientki o możliwości kupienia u niej rzeczy online. Z kolei Ania Rubach-Hamela ze sklepu Chabur zaczęła wrzucać swoje zdjęcia pokazujące, jak fajnie zestawiać bieliznę z resztą garderoby. Każdy post opatrzony jest kodem zniżkowym z odniesieniem do sklepu online.

 

A co jeśli nie mamy sklepu internetowego? Wtedy rozwiązaniem z pewnością mogą być lajwy na Facebooku (w naszej branży specjalistką lajwową jest Agnieszka Socha z OnlyHer). Część sklepów zaprasza również swoje klientki na indywidualne konsultacje online i oferuje wysyłki ze sklepów stacjonarnych, jak Bradonna.

Osobną strategią komunikacji jest ta nastawiona na podtrzymywanie na duchu. Wydaje nam się, że w tej kategorii prym wiedzie Stanikomania. Jej posty maja na celu wspieranie BRAbranży w tym trudnym czasie – zarówno producentów, jak i salony bieliźniane. A wszystko w optymistycznym, energetycznym tonie dającym nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie normalnie. Dziękujemy :-) 

I na koniec – jest zupełnie OK nie chcieć się komunikować, nie mieć ochoty niczego wrzucać do sieci, nie szukać pomysłów i zaszyć się pod kołdrą. To jest sytuacja bez precedensu. Nikt tak naprawdę nie wie, co i jak trzeba robić. I nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej zaklinaczom rzeczywistości różnej maści.
Możemy próbować, możemy kombinować, ale nie musimy.

onlyher

Brafitterka Agnieszka Socha stworzyła OnlyHer w 2011 roku, doskonale rozumiejąc potrzeby kobiet o małych i średnich biustach. Jest to niewielka marka, ale świetnie znana małobiuściastym Polkom dzięki konstrukcjom, zapewniającym doskonałe wyeksponowanie piersi – także w modalach bez wkładek push-up.
OnlyHer stawia na wygodę, myśli także o biustach pokarmieniowych, które potrzebują czuć się pewnie i stabilnie przy jednoczesnym podkreślaniu atutów kobiecej sylwetki.
Design linii OnlyHer to flirt stylu pin-up i klasycznej elegancji. W ofercie znajdują się modele bazowe oraz – ukazujące się sezonowo – bardziej drapieżne wzory.

Dane kontaktowe:
Alter Id Agnieszka Socha
ul. Obornicka 77i/4a
51-114 Wrocław
tel.: +48 664 911 397
e-mail: dystrybucja.alterid@gmail.com
www.audelle.pl