outdoor by ispo

Outdoor by ISPO to letnia odsłona dobrze znanej w świecie sportowym imprezy targowej ISPO, która co roku przyciąga kilkadziesiąt (!) tysięcy odwiedzających. Wydarzenie Outdoor by ISPO koncentruje się wokół zyskującego na popularności trendu związanego z potrzebą aktywnego przebywania na łonie natury. Chodzi o wszelką aktywność fizyczną na zewnątrz – od spacerów po lesie, przez wspinaczkę wysokogórską aż po rowery, kajaki i nocowanie w pięknych okolicznościach przyrody. Czy takie targi mają coś do zaoferowania naszej branży? Czego można się z nich dowiedzieć i nauczyć?

Jest moc i energia

Trzeba szczerze przyznać, że w porównaniu z największymi nawet imprezami bieliźnianymi Outdoor by ISPO są ogromne. Podczas tegorocznej edycji w dziewięciu halach prezentowało się ponad dwa tysiące marek, a liczba odwiedzających szacowana jest na ponad dwadzieścia tysięcy gości. Wielkość i rozmach imprezy naprawdę robią wrażenie, pokazując tym samym, jak duży potencjał ma outdoorowa nisza i jakie budzi zainteresowanie. Być może także bieliznę można byłoby wypromować jako „gorącą” branżę, wpisującą się w aktualne potrzeby i wartości? Z pewnością ma ku temu potencjał!

Trendy i innowacje, czyli w służbie naszym potrzebom

Szybki rzut oka po stoiskach pozwolił z kolei na refleksję, że branża sportowa, jak żadna inna, podąża za trendami i bardzo szybko dostosowuje się do potrzeb i oczekiwań swoich klientów i klientek. Po prezentowanych kolekcjach widać było, że najnowsze stylistyczne tendencje projektanci maja w małymi palcu i zręcznie żonglują motywami, począwszy od kosmicznych nadruków przez ascetyczne i minimalistyczne formy aż po stylistykę nawiązującą do lat 80 i 90. i strojów bohaterów kultowego serialu Stranger Things. Duży nacisk kładziony jest na poszukiwanie coraz lepszych, bardziej zaawansowanych materiałów, które zmieniają nie tylko funkcjonalność sportowej odzieży, ale i komfort użytkowania. Marki chętnie wchodzą we współpracę z dostawcami surowców, by rozwiązywać realne problemy swoich klientów. Mam wrażenie że branża bieliźniana mogłaby częściej korzystać z nowoczesnych rozwiązań, eksperymentować z zaawansowanymi technologicznie materiałami i odważniej wprowadzać je do swoich kolekcji (oczywiście zdaję sobie sprawę, że budżety bieliźnianych firm nie pozwalają na taki rozmach, jak w przypadku firm sportowych i np. prowadzenie własnych badań nad technologicznymi innowacjami) .

Co więcej branża sportowa nie tylko aktywnie szuka nowych rozwiązań technologicznych, ale równie innowacyjnie podchodzi do sposobów komunikacji z klientami i sprzedaży. Na przykład włoska firma produkująca namioty, Ferrino, pozwala na personalizację namiotu na etapie składania zamówienia przez stronę internetową. Wybiera się nie tylko liczbę osób i pojemność namiotu, ale można także określić, jak bardzo ciepły/zimny ma być namiot (czy raczej do podróży letnich czy zimowych), jak bardzo odporny na wiatr, stabilny itd., a na bazie tych informacji program dobiera odpowiedni typ rurek, poszycia i kształt namiotu. A gdyby tak można było na etapie zamawiania biustonosza określać, czy nasz biust jest szeroko rozstawiony czy wąsko, pełny od góry czy od dołu, podawać preferowane kształtowanie i podtrzymanie, a algorytm dobierałby odpowiednie fiszbiny, typ miski i ramiączek? Każdy mógłby cieszyć się tym samym (lub wizualnie podobnym) biustonoszem dopasowanym jednak do potrzeb  własnego biustu.

A to nie wszystko.  Silnie eksploatowanym trendem jest gamifikacja (zamienianie doświadczenia kupowania i użytkowania produktu w zabawę), łączenie kanałów offline i online oraz współpraca z blogerami i blogerkami, która nie polega tylko na traktowaniu influencerów/influencerek jako ścian reklamowych do product placementu, ale na realnym partnerstwie między marką, a osobą opiniotwórczą.

Pokaż korzyści, pozwól dotknąć i spróbować

Tym co wywarło na mnie największe wrażenie było podejście marek sportowych do pokazywania zalet produktów. Wychodzą one bowiem z założenia (i chyba słusznie), że żaden tekst PR-owy, żadne hasło reklamowe nie przekona do uwierzenia w wartość proponowanych usług i towarów, jak możliwość przekonania się na własnej skórze, jak dany produkt lub usługa działa. I tak podczas targów wodoodporne walizki i skarpetki pływały w wodzie lub zalewano je sztucznym deszczem, a w strefie butów do biegania zbudowano specjalne tory przeszkód pozwalające przetestować buty na różnych nawierzchniach. Nie wspominając już o basenie, w którym można było testować deski do paddlingu (pływania z wiosłem) oraz ściankach wspinaczkowych, torze kolarskim i ogromnej przestrzeni z rozstawionymi namiotami. W podobnym kierunku zmierzają zresztą sklepy sportowe, w których można do woli testować sprzęt. Oczywiście w przypadku branży bieliźnianej jest trudniej o podobne przestrzenie, a i bielizna ma swoją specyfikę, ale jakby tak postawić w sklepie trampolinę, żeby klientka mogła sprawdzić, czy biust faktycznie jest dobrze zabezpieczony przez stanik sportowy podczas intensywnych ćwiczeń? Albo pokazywać, że szybkoschnące kostiumy są faktycznie szybkoschnące?

Ekologia to podstawa

I na koniec temat, którym mam wrażenie żyje cała branża odzieżowa, a bieliźniana jakby trochę mniej, czyli zrównoważony rozwój, redukcja zużycia wody, ograniczanie plastiku, bardziej etyczne i zielone sposoby produkcji. Przemysł tekstylny jest jednym z głównych trucicieli planety, co więcej opiera się na materiałach syntetycznych, ropopochodnych. Nie dziwi zatem fakt, że wraz ze wzrostem świadomości ekologicznej nie tylko po stronie producentów, ale także konsumentów rośnie motywacja do poszukiwania lepszych, bardziej przyjaznych środowisku rozwiązań. Praktycznie na każdym stoisku można było znaleźć plakaty informujące o wdrożonych ekorozwiązaniach i każda marka w swoich komunikatach podkreślała motywację do zmniejszanie wpływu produkcji na środowisko naturalne. Mam wrażenie, że w branży bieliźnianej, nawet jeśli pojawiają się pojedyncze ekokolekcje, to raczej nie jest to główna wiadomość przekazywana mediom i klientkom, a raczej taka dodatkowa ciekawostka wspominana gdzieś mimochodem. A szkoda, bo jak pokazują liczne młodzieżowe strajki klimatyczne młodsze pokolenia bardzo poważnie podchodzą do tematu ekologii oraz ochrony przyrody i można podejrzewać, że takie wartości będą kluczowe przy podejmowaniu przez nich decyzji zakupowych.

A czy jest coś, czego branża sportowa mogłaby nauczyć się od marek bieliźnianych?

Podczas Outdoor by ISPO powstała specjalna strefa kobieca, z motywującymi wykładami kobiet z branży sportowej. Również na stoiskach wystawców dostrzec można było tendencję do prezentowania damskich linii w nawet najbardziej ekstremalnych niszach branży outdoorowej. To, co zwróciło moja uwagę, to że przy całej obfitości różnego typu produktów (w tym z obszaru około bieliźnianego jak skarpetki czy legginsy)na stoiskach brakowało biustonoszy sportowych. Właściwie jedyne, jakie udało mi się znaleźć znajdowały się w hali….azjatyckiej. I naszła mnie wtedy taka refleksja, że może łatwiej byłoby przekonać kobiety do aktywności fizycznej, nawet w tej najbardziej ekstremalnej formie, i podbudować ich pewność siebie w tych zdominowanych przez mężczyzn dyscyplinach, gdyby zamiast „empowerment speeches” (w wolnym tłumaczeniu: wzmacniające przemowy) zapewnić im realne wsparcie, czyli… wsparcie biustu. Bo wyobrażam sobie, że zjeżdżając rowerem ze szczytu górskiego fajnie jest móc skoncentrować się na kamieniach i konarach do ominięcia, a nie martwić się o swój skaczący biust.

To co, może jakieś stoisko z bielizną sportową z prawdziwego zdarzenia na kolejnej odsłonie Outdoor by ISPO? Jest nisza do wzięcia!