fot. Robert Łysek, dyrektor zarządzający
Anita Polska
W zeszłym roku obchodziła 135-lecie istnienia. Niemiecka firma Anita w swojej bogatej historii musiała mierzyć się z wieloma trudnościami. Skupiając się na indywidualnych potrzebach kobiet w każdej sytuacji życiowej, rozwinęła na przestrzeni dziesięcioleci aż 5 niezależnych serii pod dwoma markami: Anita i Rosa Faia. O tym, jak kryzys związany z pandemią wpłynął na działanie firmy, jak zmieniło się podejście do nowych kolekcji na kolejne sezony, i o sytuacji firmy na polskim rynku bieliźnianym rozmawiamy z Robertem Łyskiem, dyrektorem zarządzającym Anita Polska.
„Modna Bielizna”: Ostatnie dwa lata można delikatnie określić mianem wyzwania dla branży tekstylnej. Jak z sytuacją poradziła sobie Anita?
Robert Łysek: Cieszę się, że mogę powiedzieć, że daliśmy radę. Ogólnoświatowa pandemia, wszechobecne lockdowny i zawirowania, które postały w wyniku tego, i, w mniejszym stopniu, ale nadal powstają, na pewno wszystkich zaskoczyły. Nikt takiego obrotu spraw nie przewidywał. Musieliśmy zmienić myślenie w niektórych tematach oraz znacznie przyspieszyć czas reakcji na nagłe sytuacje, co w dużej mierze udało się nam osiągnąć. Planowanie czegokolwiek, zaczynając od zakupów materiałów, a na produkcji kończąc, straciło swoją przewidywalność. Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o te dwa lata zmagania się z problemami, ale i tak nie na wszystko mamy wpływ.
Co przysparza w tej chwili największych problemów?
Planowanie – w obecnej sytuacji można powiedzieć „planowanie brzmi dumnie”. Jeszcze kilka miesięcy temu były to nieprzewidziane lockdowny w naszych fabrykach, czasem trwające kilka tygodni. W tej chwili dużym wyzwaniem są nasi podwykonawcy. Zdarzają się opóźnienia w dostawach tkanin czy innych elementów niezbędnych do tworzenia bielizny, jak na przykład taśmy wykończeniowe czy kleje. Przy produkcji bielizny tej jakości co nasza nie da się zastąpić jednego półproduktu dowolnym innym. Gdy opóźnia się jego dostawa, opóźnia się cała produkcja. Z tego powodu uruchomiliśmy w naszej czeskiej fabryce nowoczesny dział moldingu, czyli formowania termicznego, aby uniezależnić się od zewnętrznych firm w tym skomplikowanym procesie technologicznym. Staramy się realnie planować daty dostaw, ale, niestety, przesunięcia wciąż się zdarzają.
Jak reagują na to Państwa klienci?
Staramy się pracować na zasadach partnerstwa, zaufania i otwartości w stosunku do naszych klientów. W zdecydowanej większości podchodzą do tego ze zrozumieniem, ale też my jako firma staramy się otwarcie komunikować, skąd biorą się nasze problemy i co robimy, aby je rozwiązywać. Dbamy o to, aby nasi partnerzy nie byli zaskoczeni, że jakiś produkt został przesunięty i żeby nie dowiadywali się przez przypadek, dopiero jak nie pojawi się w umówionym terminie. Wręcz przeciwnie, gdy tylko wiemy, że jakieś opóźnienie może się zdarzyć, od razu wszystkich informujemy. Widzimy, że to przynosi pozytywny oddźwięk.
Przede wszystkim współpraca na zasadach zaufania – na co jeszcze postawiła Anita w trudnych czasach pandemii?
Anita jako przedsiębiorstwo o zasięgu światowym dzięki wyważonym decyzjom i dobremu zarządzaniu pomimo ogromnych zawirowań zewnętrznych ma stabilną sytuacją finansową i dzięki temu może być oparciem dla partnerów handlowych w ciężkich dla nich momentach, o których słyszymy, że się zdarzają. Przez cały okres pandemii staraliśmy się podchodzić do problemów poszczególnych sklepów w sposób indywidualny. Wykorzystywaliśmy wszystkie dostępne narzędzia, aby wspomóc je w obliczu lockdownu, takie jak znaczne wydłużenia terminów płatności, przenoszenie terminów dostaw lub dzielenie zamówień na mniejsze partie. Dawaliśmy możliwość wymiany towaru na bardziej bazowy, bezpieczniejszy. Nasi klienci przychodzili do nas z różnymi problemami, z czego jesteśmy dumni, bo świadczy to o wzajemnym zaufaniu. Do dzisiaj jest nam niezmiernie miło słyszeć od naszych partnerów handlowych, że nasz polski, ale też międzynarodowy zespół stanął na wysokości zadania i okazał niezbędne w trudnych momentach wsparcie.
Po raz kolejny seria Anita Active została wyróżniona przez branżę w kategorii bielizny sportowej.
Nowość Rosa Faia na lato 2022 – kolekcja Joy.
Czy dwuletni okres pandemii zmienił coś w Państwa podejściu do kolekcji – planowania nowości, modyfikowania oferty?
Działamy w swoim nieprzerwanym rytmie dwóch kolekcji nowości rocznie. Oczywiście, analizujemy sytuację na rynku – zarówno jeżeli chodzi o sprzedaż, jak i dostęp do poszczególnych komponentów. Ogromny wpływ ma obecnie także transport, obostrzenia pandemiczne w poszczególnych krajach. Biorąc pod uwagę to wszystko, podejmujemy decyzje o kolejnych kolekcjach. Są też bardzo pozytywne tendencje, np. w kontekście mody plażowej. Zamówienia marek Anita i Rosa Faia na sezon 2022 przebiły nasze oczekiwania – zamówionych zostało o 100 tys. sztuk więcej niż przewidywaliśmy. To ogromna radość, ale i wielkie wyzwanie produkcyjne, któremu, z czego jestem dumny, udało się sprostać. Do końca marca planujemy zrealizować 90% zamówień kolekcji plażowej. A warto podkreślić, że w zasadzie od dwóch lat stoimy w obliczu kolosalnego wzrostu cen produkcji i transportu – nie o kilka, ale czasami o kilkadziesiąt procent.
Jak to się ma do wzrostu cen Waszych produktów?
Na szczęście udało nam się uniknąć drastycznych podwyżek mimo panującej sytuacji, relatywnie słabej złotówki oraz rosnącej inflacji. Podnieśliśmy ceny jedynie o niezbędne minimum. Mamy świadomość, że każda podwyżka boli, choć czasami są one nieuniknione. I tu ukłon w stronę naszych klientów, którzy przyjęli to ze zrozumieniem.
Jakie będą kolejne kolekcje?
Ładne i kobiece. Jak zawsze najwyższej jakości. W zasadzie w każdej kolekcji mamy nowości – zupełnie nowe modele, które, mam nadzieję, zaskoczą. Pojawi się też sporo limitowanych edycji kolorystycznych naszych bestsellerów, jak Selma z serii Rosa Faia czy air control DeltaPad z serii Anita active. Mocno rozwijamy też kolekcję dla amazonek Anita care oraz asortyment produktów medycznych – np. gorsety uciskowe po operacji piersi czy program profilaktyki przeciw obrzękowi limfatycznemu LymphOFit. Jestem przekonany, że obraliśmy właściwy kierunek – co doceniają nasi partnerzy. Dowodem na to jest nagroda Best Brand Boutique Award przyznawana przez ponad 500 sklepów z bielizną z sześciu krajów, którą po raz kolejny otrzymała kolekcja sportowa Anita active. Wyróżnienie otrzymały także nasze biustonosze typu „full cup” oraz kostiumy kąpielowe Rosa Faia.
Jak zareagowali klienci na nowe kolekcje? Co cieszy się większym powodzeniem – kolekcje bazowe czy nowości?
Mamy bardzo pozytywne sygnały w zasadzie na całym świecie. Każdy kraj ma swoją specyfikę i w każdym nacisk położony jest na inny typ bielizny. Także polskim klientom kolekcja się podoba, są oni jednak obecnie ostrożniejsi przy kontraktacjach ze względu na wszechobecne podwyżki mediów, a także niepewność w obliczu nowych przepisów podatkowych, które weszły od tego roku. Z tego też powodu skłonność do ryzyka i wybierania niesprawdzonych modeli oraz mniej popularnych kolorów zdecydowanie zmalała. Jest to związane także z decyzjami zakupowymi Polek – wolą uniwersalną, bezpieczną bazę. Ale zauważamy, że w kwestii bielizny coraz bardziej cenią sobie obok wyglądu także wygodę oraz zwracają uwagę na jakość produktów i ich pochodzenie.
Czego życzyć firmie Anita na kolejne lata?
Stałego, zrównoważonego rozwoju – zarówno na świecie, jak i w Polsce. Zawsze powtarzam, cokolwiek by się działo „idziemy dalej, robimy swoje”. Oby sytuacja nam sprzyjała, rynek po pandemii wrócił do normy i wszystko się uspokoiło. Wierzę, że wtedy za kilka lat nie będziemy musieli dyskutować o problemach, ale skupimy się bardziej na tym, na czym znamy się najlepiej – doskonałej bieliźnie.